Hej Dziewczyny,
dzisiaj czas na projekt denko i kilka słów na temat zużytych produktów.
Płynu micelarnego Sensibio H2O z Biodermy chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Ja bardzo go lubię i jak na razie nawet nie chcę testować innych płynów, bo te których kiedyś używałam nie mają z nim szans. Jedyny minus dla Biodermy to taki, że nie domywa mi mocnego makijażu, tzn. na upartego domyje, ale moje oczy nie lubią długiego pocierania i robią się czerwone.
Do usuwania makijażu oczu od długiego czasu używam dwufazowego, delikatnego płynu do demakijażu oczu i ust z L'oreala. Nie powoduje pieczenia, ani zamglenia oczu po użyciu, szybko i dokładnie usuwa makijaż i jest bardzo wydajny. Jedynym minusem jest jego cena, kosztuje ok. 20 zł, jednak jak na razie nie planuję go wymieniać i zakupiłam już kolejną buteleczkę.
Kolejnym produktem jest Alcohol- free toner z Neutrogeny. Kupiłam go na Filipinach i obawiam się, że niestety u nas w Polsce go nie znajdę ;( Bardzo go lubiłam, bo świetnie odświeżał skórę twarzy i jej nie wysuszał. Jeśli znacie ten produkt i wiecie gdzie mogę go kupić to dajcie znać.
Peeling z St.Ives również przyjechał ze mną z Filipin. Peelingów z tej firmy było chyba z 10 rodzajów, ja miałam odżywczy, morelowy scrub bez oleju, bazujący tylko na naturalnych składnikach złuszczających. Był świetny i bardzo żałuję, że kupiłam tylko małe opakowanie. Również nie wiem czy jest dostępny w Polsce, więc jeśli coś wiecie to piszcie.
Kolejnym produktem, który używam również od długiego czasu jest głęboko nawilżająca emulsja do ciała do skóry suchej i wrażliwej z Neutrogeny. Uwielbiam ją za nawilżanie, konsystencję, szybkość wchłaniania, oraz super wygodne opakowanie z pompką. Cena to chyba coś ok. 20 zł, pojemność to 250 ml.
Ostatni ze zdenkowanych to szampon Klorane z chininą i witaminą B do włosów osłabionych i wypadających. Szampon używam od kilku lat co jakiś czas, szczególnie w momentach nasilonego wypadania. Zawsze się u mnie sprawdzał, ale tym razem za bardzo obciążał moje włosy, skóra głowy mnie po nim swędziała i jakoś nie zauważyłam specjalnego zmniejszenia wypadania włosów. Myślę, że brak działania może wynikać z mojego łupieżu tłustego, dlatego dam mu jeszcze szansę w chłodniejszych m-cach, kiedy moje włosy zapewne mniej się będą przetłuszczać. Jeśli nie macie problemu z przetłuszczającymi się włosami i ogólnie problemami ze scalpem to z czystym sumieniem mogę go polecić. Cena to ok. 25 zł za 200 ml.
U mnie ten szampon kiedyś się sprawdzał, ale ostatnim razem niestety nie dał rady. Mam wrazenie, ze z szamponami jest tak jak z kremami, trzeba testowac, bo nawet jak sprawdza sie u innych to niekoniecznie sprawdzi sie u nas. Ja obecnie uzywam 2 szamponów na zmiane i odpukac jest naprawde ok ;)
OdpowiedzUsuńPo paru miesiacach wkoncu kupilam swoja bioderme. Liczylam ze okaze sie czym wyjatkowym a okazalo sie ze jest najwyklejszym przecietniakiem.
OdpowiedzUsuńA i cena troszke zraza.
Jednak czlowiek musi przekoknac sie na wlasnej skorze:)
Teraz wiem ze nie warto w nia inwestowac.
Jeśli micele innych firm działają na Ciebie jak ten z Biodermy to też bym nie przepłacała. U mnie tylko Bioderma nie podraznia moich wrażliwych oczu, więc kupuje niestety i sporo za nią płacę. Ale zawsze kupuję na promocji 2 w cenie 1 ;)
Usuń