Witajcie ;)
Dzisiaj będzie wpis nie kosmetyczny, lecz sentymentalny... Zabiorę Was do miejsca w którym tak naprawdę mieszkałam na Filipinach, miejsca o którym piszą w przewodnikach , że lepiej je pominąć podczas zwiedzania i ogólnie, że Filipiny są piękne z wyjątkiem... stolicy Manili!!!
Ja prawdziwą Manile widziałam tylko przez okno taksówki i jakoś nie miałam ochoty bliżej się z nią zaznajomić... W tym poście pokażę Wam Makati, czyli dzielnicę biznesową Manili. Sami będziecie mogli zobaczyć, że patrząc przez pryzmat tej ogromnej metropolii, Filipiny wcale nie prezentują się już tak bajkowo...
Zapraszam do pooglądania kilku zdjęć, które dla Was wybrałam ;)
Okolica w której mieszkaliśmy na samym początku przyjazdu na Filipiny w styczniu. Pamiętam jak na lotnisku w Krakowie było -20 stopni, a tutaj właśnie kończyła się pora deszczowa, wilgotność powietrza przekraczała 80%, a temperatura wynosiła ponad 30 stopni... przez pierwszy tydzień zgubiliśmy chyba po kilka litrów wody i uwierzcie, że proces pocenia był nie do opanowania... ;(
Jak widzicie Filipińczycy kochają wysokie budynki ;)
Jeepney - publiczny środek transportu, taki filipiński autobus ;)
Uśmiechnięty sprzedawca ;)
A tutaj ze mną w przerwie na papierosku ;)
I kolejny uśmiechnięty chłopak, tym razem z obsługi hotelu. Generalnie tam wszyscy są uśmiechnięci i pogodzeni z własnym losem, nie marudzą i nie narzekają. Cieszą się z najmniejszych miłych rzeczy, które ich spotykają. Pod tym względem żyje się tam lepiej, prościej niż u nas. Za tym tęsknię najbardziej, za uśmiechem spotykanym na każdym kroku ;)
To zdjęcie na długo pozostanie w mojej pamięci. Pamiętam dokładnie to zderzenie z rzeczywistością i biedą, ogromną na Filipinach... Dziewczynka chętnie pozowała do zdjęć, ale potem nie wypuściła nas bez 100 peso...
Salon w naszym drugim i ostatnim mieszkaniu. Było ono również w Makati na cudownie zielonym osiedlu Rockwell. Osiedle w większości zamieszkałe przez ekspatów i obcokrajowców. Nie myślałam, że kiedyś to powiem, ba że napiszę o tym publicznie, ale tęsknię za tym miejscem... (to taki trochę drugi dom ;)
Rockwell ;)
Ulubiona galeria handlowa :
Filipińczycy kochają kawę i Starbucks'a. W samej Manilii są ich setki, właściwie na każdym kroku znajdziecie Sturbucks'a. Ten był zaraz przy naszym mieszkaniu, ukryty wśród palm i różnych zielonych, nieznanym mi roślin.
Z poznaną Filipinką Anną. Nie uwierzycie, ale tam wszyscy śpiewają i jest to ich najulubieńsza rozrywka ;)
Na koniec pokażę Wam jakie mieliśmy widoki z naszego mieszkania. Mieszkaliśmy na 34 piętrze, a widoki często zapierały dech w piersiach !!!
Widok nocą :
W porze deszczowej, nad nami już prawie leje !!!
Wieczorem :
Tęcza i ostatnie słoneczne chwile (w oddali już nieźle pada) :
Już dawno miałam Wam pokazać jak i gdzie mieszkaliśmy na Filipinach. Dzisiaj jak tak patrzę na te zdjęcia to powiem Wam, że tęsknię za tym miejscem na ziemi. Czy bym wróciła ? Nie wiem, zależy w jakich okolicznościach...
Buziaki ;*
Cudnie!
OdpowiedzUsuńTo musi byc przepiekny kraj..
Ulice i znaki drogowe w miescie utrzymane w klimacie USA :)
Miłość do USA na Filipinach jest wielka, bo kojarzy im sie z dobrobytem, którego tam jest niewiele. Makati rzeczywiście może się spodobać (na pierwszy rzut oka), choć mnie osobiście najbardziej denerwował brud, śmieci i wszędobylskie robactwo...
UsuńPrzepiękne zdjęcia, aż chciałabym się tam udać na jakiś czas i pozwiedzać... Długo tam mieszkałaś?
OdpowiedzUsuńZwiedzać tam nie bardzo jest co (zabytków brak). Ale fajnie jest odkrywać tą zupełnie inną kulturę, zwyczaje, inne budynki, galerie, które wyglądają jak zamknięte osiedla z wieloma budynkami ;) Polecam filipińskie wyspy na wypoczynek, niezapomniane wakacje będą murowane ;) A mieszkałam tam rok i 3 m-ce ;)
UsuńPrzepiękne widoki:) Najbardziej spodobał mi się widok nocą z 34 piętra:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, widoki z mieszkania są genialne ;) Pamiętam jak przy wyjeździe do Polski, przyszli kurierzy po nasze bagaże i jak zobaczyli ten widok to stali w oknie z 10 minut z rozdziawionymi ustami ;)
UsuńOj może na fotkach tak wyszło :) A tak szczerze to jest to niewielki, ładniejszy skrawek Manili !
OdpowiedzUsuńJuż miałam się zachwycać i mówić, że tak jest pięknie ale ... przecież to tylko kawałek Filipn, który Ty zdecydowałaś nam pokazać. Zdjęcia ładne ale mnie jednak przeraża ten brud i ta bieda, które nie są widoczne na zdjęciach. Niemniej zazdroszczę Ci, że mogłaś liznąć trochę egzotycznej kultury :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100%. Filipiny to bardzo biedny kraj, a miejsca ze zdjęć są wyjątkowo ładne i takie widoki to naprawde nie jest norma ;( Ale ludzie są wspaniali, pomocni i wiecznie uśmiechnięci ;)
UsuńAle mieliście piękne widoki z tego 34 piętra! A słyszałam, że ludzie w słonecznych krajach po prostu SĄ weselsi i to tam jest najpiękniejsze...
OdpowiedzUsuńWidoki zapierały dech w persiach i zmieniały się bardzo razem ze zmianami pogody ;) A ludzie nic dodac nic ujac ;)
Usuńale cudownie-tylko pozazdrościć podróży w takie miejsce
OdpowiedzUsuń;) Mimo wszystko polecam filipińskie wyspy do pozwiedzania, a Manile można sobie podarować ;)
UsuńŚwietne zdjęcia. Musiało tam być cudownie :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Było różnie, na pewno była to przygoda życia ;)
UsuńWidoki z mieszkania miałaś niesamowite :)
OdpowiedzUsuńTo prawda i niestety bardzo mi się za nimi teskni :( żałuję tylko jednego... że nigdy nie zjedliśmy śniadania na balkonie, albo kolacji :)
Usuńprzypominałaś mi mój wyjazd na Filipiny.... co pamiętam, to prowadzenie samochodu, po prostu super szkoła jazdy, metro, oddzielne wagony dla kobiet i mężczyzn ... na Filipinach spędziłam 10 dni, w samej Manili 3 dni...ciekawy kraj, który warto zobaczyć
OdpowiedzUsuńZagadzam się jest bardzo ciekawy i bardzo zaskakujący :)
Usuń