Nigdy nie myślałam, że kiedyś zapragnę nosić czerwień na ustach. Jednak w związku z makijażowymi zainteresowaniami, kilka dni temu postanowiłam poszukać czegoś w dobrym kolorze dla siebie :) Kiedyś miałam pomadki w kilku odcieniach czerwieni i żadna z nich nie przypadła mi do gustu :( Tym razem przemyślałam jakie odcienie prawdopodobnie będą mi pasowały. Stwierdziłam, że w związku z tym, że jestem ciepłym typem urody najparwdopodobniej idealne będą czerwoności z dodatkami koralu i pomarańczy, ewentualnie te bez jakicholwiek "dodatków" ( mam na myśli niebieski i pomarańczowy)
I takim oto sposobem w moje posiadanie wpadły dwie szmineczki :
Pierwsza z nich to Sephora nr 19. Pomadka jest bardzo trwała, daje matowe wykończenie, a sama pigmentacja wręcz powala na kolana. Kolor to piękna czerwień z bardzo delikatnymi, ciepłymi tonami. Uwaga! Pomadka może wysuszać usta :(
Kolejna to wkład z Inglota o nr 63. Ma cudownie nawilżające wykończenie i jest bardzo łatwa w aplikacji. Kolor to czerwień bez wyraźnych zimnych, bądź ciepłych tonów. Trzeba jednak bardzo na nią uważać, bo lubi wędrować po twarzy (miałam ją nawet na czole :). Ale ja po prostu nie jestem przyzwyczajona do noszenia ciemnych odcieni na ustach i to zapewne dlatego :)
Sephora i Inglot razem :
Ostatnio kupiłam również dwóch szminkowych "pomocników" :) Pomadki pochodzą z Inglota. Pierwsza z nich to delikatnie różowy nudziak o nr 31. Jest mało napigmentowana, ale ślicznie nawilża usta. Druga (nr 820) jest w kolorze koralowym, ale z większą ilością pomarańczy, niż różu (strasznie mieszam z tymi kolorami, ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :). Tej jakoś nie polubiłam, bo niestety ciężko się ją nakłada i ma tendencję do wysuszania ust.
A tak prezentują się na ręce (od lewej : Sephora nr 19, Inglot nr 63, Inglot nr 820, Inglot nr 31) :
Pomadki na pewno nie będą się kurzyły, bo mam zamiar zacząć je ze sobą mieszać i uzyskiwać coraz to nowsze odcienie :)
Jeżeli chodzi o poszukiwania idealnej czerwieni to niestety nie zostały jeszcze zakończone. Ale wydaje mi się, że już wiem w jakim odcieniu będzie mi dobrze, przynajmniej teoretycznie :) Kolejnym kolorem będzie kolor czerwonego wina, czyli BURGUNDOWY !!! Jeśli macie jakieś ulubione typy w tym właśnie dcieniu to koniecznie mi o tym napiszcie w komentarzu.
Lubicie nosić czerwień na ustach? Czy ciągle, jak i ja, nie znalazłyście swojego ideału ?
Buziaki :*
Ja chce zobaczyć efekty na ustach :)
OdpowiedzUsuńWiem, że tak nalepiej wszystko widac :) Niestety światło dzisiaj było tak beznadziejne, że nie dałam rady :(
UsuńPoczekamy na światło ;)
Usuń:)
UsuńUbóstwiam intensywne kolory na ustach. Samych czerwonych szminek mam przynajmniej 6. Do tego róże, fiolety, pomarańcze... Czerwień ma jednak to do siebie, że może robić za cały makijaż - gładka cera, tusz na rzęsach i czerwona szminka - gdy zabraknie mi rano czasu, taki zestaw zawsze mnie ratuje. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że czerwona szminka może robić za cały makjaż :) Wczoraj jak nałożyłam czerwony kolor na usta, to mój M. stwierdził, że na twarzy widoczne są tylko one :) Reszty w ogóle nie było widać, wiec można sobie darować makijaz oczu :)
UsuńSephora wygląda przepięknie na ręce, szybko rób zdjęcie na ustach i wstawiaj! :)
OdpowiedzUsuńSephora to po prostu killer !!! Dalej mam ja na rece mimo wczorajszej kapieli :) Jest mega trwała, jeszcze takiej nie miałam... :D
Usuńwow, sephora cudna!
OdpowiedzUsuńNie zwykłam nosić tak intensywnych kolorów na ustach :)
OdpowiedzUsuńPS: Puder Ben Nye kupiłam tu: hurtownia-monroe.pl.
Spróbuj, może Ci się spodoba :) Dzięki za info:) Wczoraj sprawdzałam czy maja te pudry i niestety w sklepie same braki :( Ale poczekam cierpliwie az przywiozą :)
UsuńPiękne kolorki czerwieni... :)
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńPiękne są, szczególnie te czerwienie. Ja już swój ideał jeśli o krwistą czerwień chodzi mam ;) Nawilża usta, pigmentacja szalona, trzyma się cały dzien i jeszcze dłużej. Chyba nigdy z niej nie zrezygnuję :) Fearless z elfa - ideał :)
OdpowiedzUsuńDzięki:* Wygooglowałam ta pomadkę z Elfa i rzeczywiście jest moc :D Na zdjęciu bardziej podobna do Inglota, choc to nie do konca to. Zazdroszcze Ci odnalezienia czerwonego ideału :D
UsuńWydaje mi się że inglot nr 63 najlepiej oddaje głębię czerwieni :)
OdpowiedzUsuńInglot to taka typowa, krwista czerwień :)
UsuńInglot nr 63 wydaje się być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńMa ciekawsze wykończenie i jest łatwa w nakładaniu. A kolor wydaje sie byc bardziej czerwony :)
UsuńŁadne kolorki :)
OdpowiedzUsuńSephora nr 19 i Inglot nr 63 są idealne :D Przepiękne kolory.
OdpowiedzUsuńJa jestem właśnie na etapie szukania najlepszej dla mnie czerwonej pomadki i efekty marne.
Liczyłam na bourjois, bo kolor był ładny mi pasował. Ale strasznie nietrwała się okazała.
Może teraz czas na inglot.
Dzięki :* Inglot nie jest zły (chodzi mi o wkłady) i jest tani, bo wkład kosztuje tylko 10 zł :) Warto wypróbować :)
Usuńsephora jest taka jaka ja szukam;]
OdpowiedzUsuńI ma duzy plus: jest okropnie trwała :) Nawet ja jako ogromny zjadacz szminek nie dałam jej rady :D
UsuńSuper sprawa z tym mieszaniem.
OdpowiedzUsuńJa jednak nie mam za bardzo na to czasu i nerwów. Wole gotowe zestawy.
Ja zaczęłam sie bawić w mieszanie i efekty są super :) Jestem w stanie uzyskiwać całą mase różnych kolorów i dopasowywac je do siebie :) Poza tym zawsze mam problem z odpowiednimi odcieniami dla siebie, a teraz ten problem znika :)
UsuńPiękna ta Sephora ;) Musisz ją pokazać z jakimś klasycznym makijażem ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Na pewno pokażę, choć ja nie wyglądam w nich jakoś super dobrze...
UsuńJa nie mam żadnej czerwonej szminki, źle bym się czuła w czerwieni.
OdpowiedzUsuńJa też się czuje w nich średniawo i chyba tez tak sobie mi pasuja, ale stwierdziła, że troche z nimi poeksperymentuje :)
UsuńJa też oswajam czerwień :D Najbardziej póki co przypadł mi do gustu lip tint z bell o którym pisałam recenzje na blogu. Z Twoich podoba mi się najbardziej ta z sephory ile kosztowała? :)
OdpowiedzUsuńTa z S. kosztowała ok 35 zł po 20 % zniżce :)
Usuńświetne kolory:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor nr820, idealny chyba do makijażu dziennego :)
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo krwisty :)
UsuńSephora 19 dla mnie bingo!piękna! choć wolę połyskliwe wykończenie, przy okazji wizyty w Sephorze zerknę na nie:)
OdpowiedzUsuńTa jest zupełnie matowa i będzie Ci wysuszać usta :( Ale może z jakimś nawilżaczem Ci się sprawdzi plus transparentny błyszczyk i będzie super :)
UsuńPrzepiękna czerwień ♥
OdpowiedzUsuńDzięki:*
Usuńjak na usta to dla mnie za odwaznie :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam... ale na specjalne okazje ja bym się juz odwazyła :)
UsuńTa czerwień pomadki Inglota jest przepiękna!
OdpowiedzUsuńJest użyta w moim ostatnim pin-up'owym makijażu :)
UsuńMoja czerwień idealna to Rimmel nr 10 , lasting finish by Kate . <3
OdpowiedzUsuń