niedziela, 27 maja 2012

Szczoteczka Clarisonic Mia - recenzja

Dzisiaj chcę Wam przedstawić mój nr 1 w pielęgnacji skóry trądzikowej.





Jest to szczoteczka do oczyszczania skóry twarzy amerykańskiej firmy Clarisonic. Jest polecana dla każdego typu cery, zaczynając od wrażliwej a kończąc na tłustej. Rekomendowana przez dermatologów, posiada opatentowany system mikrodrgań (300 ruchów na sekundę).

Korzyści wynikające z regularnego stosowania:
1. Skóra jest 6 x lepiej oczyszczona z makijażu i 2x lepiej oczyszczona z sebum i zanieczyszczeń w porównaniu do manualnego mycia twarzy.
2. Skóra staje się gładsza i bardziej promienna.
3. Dzięki dogłębnemu oczyszczeniu kremy wchłaniają się lepiej a ich działanie jest mocniejsze.
4. Zmniejsza przetłuszczanie się skóry, wypryski, zaskórniki, jak również suche miejsca na twarzy.
5. Szczoteczka wygładza również drobne zmarszczki i zmniejsza przebarwienia.

Należy ją używać dwa razy dziennie przez 60 sekund, dociskając i masując okrężnymi ruchami. Po każdym użyciu musimy ją dokładnie umyć (ja to robię zwykłym mydłem) wytrzeć i pozostawić do całkowitego wyschnięcia.
Występuje w kilku wersjach i można do niej dokupić 5 różnych końcówek w zależności od posiadanego typu skóry (normalna, wrażliwa, delikatna, trądzikowa i do dogłębnego oczyszczania porów).
Ja posiadam szczoteczkę w wersji podróżnej (Mia), jest mniejsza od klasycznej i ma mniej funkcji. Klasyczną można również używać do całego ciała po zakupieniu dodatkowej końcówki.

Cena to ok.450 zł za wersję Mia, klasyczna jest droższa i kosztuje ok. 600 zł. Szczoteczka posiada ładowarkę, końcówkę i zazwyczaj żel do mycia twarzy. Końcówki należy wymieniać co 3 m-ce (ja jednak robię to po 4-5 miesiącach). Koszt końcówki na ebay-u to ok. 55-60 zł.

Moja opinia:
Używam szczoteczki od roku, dwa razy dziennie i nie wyobrażam już sobie "ręcznego" mycia skóry twarzy. Spełnia wszystkie obietnice producenta, skóra na twarzy stała się bardziej napięta, przebarwienia są bledsze, pory zmniejszone i rzeczywiście wygładza zmarszczki ;) Ponadto wyskakuje mi mniej pryszczy i podskórnych grudek i to cieszy mnie najbardziej. Likwiduje suche miejsca na twarzy i używam jej wraz z kuracją AveneTriacneal .  Myślę, że sprawdzi się przy każdym typie skóry, a przy tej wrażliwszej wystarczy używać ją tylko wieczorem. Jedyną wadą tej szczoteczki jest wysoka cena, ale jeśli macie wolne środki i zmagacie się z problemami skórnymi, to myślę, że warto w nią zainwestować.

A tutaj możecie posłuchać moich wywodów na jej temat :D




Buziaki :**

piątek, 25 maja 2012

The Oriental Gold BB Cream Plus SKIN79 - recenzja

Dzisiaj chcę Wam przedstawić krem BB przywieziony prosto z Azji ;) I standardowo już rozpocznę od tego co nam obiecuje producent.

Krem ma potrójną funkcję opartą na certyfikacie KFDA 3 i działa na zmarszczki, promienie UVA (PA++) , UVB (SPF 30) i rozjaśnia skórę. Dodatkowo wyrównuje kolor i doskonale nawilża nawet bardzo suchą skórę. Występuje w jednym, zimnobeżowym odcieniu. W górnej części opakowania kremu znajduje się pomadka i róż w jednym.
Opakowanie zawiera 40 g produktu i kosztuje ok 120 zł (ja tyle za niego zapłaciłam). 


                               


  


A teraz czas na moją subiektywną opinie ;)

Plusy:
1. Krem ma ładny, jasny kolor i bardzo wysokie filtry UVA i UVB
2. Rozświetla skórę
3. Świetnie nawilża co w moim przypadku w lecie nie bardzo się sprawdza, ale używam go w tej chwili pod     oczy i w tej roli sprawdza się dobrze, na całą twarz będę go używać w chłodniejsze m-ce
4. Jest super wytrzymały, przy mojej tłustej skórze po przypudrowaniu wytrzymuje ok. 8-10 godzin
5. Krycie jest naprawdę mocne jak na krem BB
6. Krem jest bardzo wydajny, niewielka ilość wystarcza na pokrycie całej twarzy
7. Jego zapach jest cudowny
8. Ma przepiękne, ekskluzywne opakowanie
9. Błyszczyk i róż w jednym bardzo długo się utrzymuje

Minusy:
1. Trzeba bardzo dbać o jego dokładne zmycie, bo niestety sprzyja powstawaniu wyprysków, uważam, że     najlepiej sprawdzi się przy cerze suchej i normalnej
2. Dozownik aplikuje za dużo kosmetyku na raz
3. Dostępność i cena

Podsumowanie: Pomimo kilku wad szczerze go polecam za to, że daje ładny, świeży wygląd, skóra wygląda na zdrową i pełną blasku.



poniedziałek, 14 maja 2012

LRP EFFACLAR DUO - recenzja


W tym poście chciałabym przedstawić Wam kolejny krem do walki z trądzikiem.






I standardowo rozpocznę od tego co obiecuje nam producent. Krem ma działać na skórę w dwojaki sposób, ma likwidować nie tylko zmiany zapalne jak krostki i grudki ale również ma odblokowywać zatkane pory.

Posiada cztery aktywne składniki :
1. Niacyna i pirokton olaminy, które mają pomagać na istniejące, trądzikowe stany zapalne plus mają dodatkowo eliminować bakterie, które są odpowiedzialne za powstawanie stanów zapalnych na skórze,

2. Kwas LHA i kwas linolowy, których zadaniem jest odblokowanie i oczyszczenie zatkanych porów.
Dodatkowo krem zawiera wodę termalną z LRP pomagającą zlikwidować zaczerwienienia podczas kuracji tym kremem.
Pojemność to 40 ml, cena ok. 45 zł.

Używałam tego kremu ok. 2 m-cy i nie powiem lubię go ale moim zdaniem jest to krem przeznaczony do skóry mieszanej i takiej, która nie ma dużo zmian trądzikowych. Krem nie przesuszał mojej skóry, nie miałam po nim zaczerwienień nawet w miejscach gdzie mam rozszerzone naczynka. Używałam go tylko na noc, ale myślę, że przy mojej tłustej skórze mogłabym go spokojnie nakładać rano i wieczorem. Zmiany trądzikowe wyciągał o wiele dłużej niż AVENE TriAcneal i  ich nie zasuszał, cały "proces" pryszcza wyglądał tak jakbym w ogóle nie używała kremu z gamy tych przeciwtrądzikowych. I niestety to bardzo mi się nie podobało, jednak wrócę do niego w zimniejszych miesiącach ponieważ wiem, że przy jego używaniu nic nowego mi nie wyskoczy i nie będę miała przesuszonej skóry. Co do zaskórników to jakoś nie zauważyłam specjalnych efektów, ale też nie pojawiały się nowe.

Podsumowując: krem sprawdzi się u osób ze skórą mieszaną i na pewno przy jego używaniu nic nowego nie powinno się pojawić, dla mnie niestety jego działanie jest za słabe, będzie dobry dla osób po silniejszych kuracjach przeciwtrądzikowych, które chcą utrzymać efekt gładkiej skóry.

sobota, 5 maja 2012

AVENE TriAcneal - recenzja

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić mojego kolejnego ulubieńca do walki ze zmianami trądzikowymi. Do kremu Avene TriAcneal miałam już dwa podejścia i to drugie okazało się trafione ;)






Na początek kilka słów na temat tego, co obiecuje nam producent. Krem jest przeznaczony do skóry tłustej z zaawansowanymi niedoskonałościami jak krostki, grudki czy zaskórniki.
Posiada trzy aktywne składniki działające przeciwtradzikowo:
1. Efectiose®  jest to składnik opatentowany przez firmę Avene i wykazuje działanie zmniejszające powstawanie niedoskonałości skóry.
2. Kwas glikolowy mający działanie złuszczające.
3. Retinaldehyd czyli pochodna witaminy A, którego głównym zadaniem jest zmniejszanie i przeciwdziałanie niedoskonałościom (zaskórniki, grudki).
Krem posiada ponadto wodę termalna Avene działającą łagodząco.
Cena to ok. 40 zł, ja go kupuję w aptece internetowej.

Ogólnie Triacneal ma działać na niedoskonałości, nawilżać, zmniejszać blizny, rozjaśniać, jako gratis dla nas działa również przeciwzmarszczkowo ;)
No i cóż muszę przyznać, że spełnia wszystkie obietnice ale....
Pierwsze doświadczenia z tym kremem były mało przyjemne, był jak dla mnie zbyt drażniący ;(  Niestety krem ten nie sprawdza się u mnie na okolice naczynkowe, gdzie również występują niedoskonalości. Poza tym moja skora dosyć dobrze go tolerowała. Krem zlikwidował mi grudki na które nic nie pomagało - myślę że na ten typ niedoskonałości jest on najlepszy wśród kremów przeciwtrądzikowych dzięki bardzo silnym właściwościom złuszczającym.

Moja opinia:

Plusy:
1. Zmniejsza ilość grudek i krostek,
2. Skóra jest rozjaśniona i wygładzona,
3. Liczba zaskórników również znacznie się zmniejszyła,
4. Bardzo dobrze radzi sobie z bliznami potrądzikowymi,
5. Można używać go punktowo na pryszcze, które u mnie już po kilku dniach zasychają ;)

Minusy:
1. Trzeba uważać przy rozszerzonych naczynkach,
2. Po ok. tygodniu skóra zaczyna wariować ale po kolejnych tygodniach efekt jest niesamowity, a zaczerwienienia i suche miejsca znikają,
3. Nie lubię jego konsystencji i tego dziwnego, żółtego koloru ;(

Podsumowując: Krem robi wszystko to co ma robić i co obiecuje producent, ale skutki uboczne też występują. Jednak co cierpliwsze osoby dadzą sobie z nim radę. Polecam w ciągu dnia wysokie filtry i NAWILŻANIE, a cała kuracja da niesamowity efekt. I nie rezygnujcie przy pierwszych tygodniach używania, bo skóra przyzwyczaja się do retinaldehydu i na pewno po kilku tygodniach wszystko się ustabilizuje. Możecie ewentualnie na początku kuracji zmniejszyć częstotliwość i używac go co drugi bądź co trzeci dzień.

Obecnie stosuję go tylko na podbródek, gdzie mam sporo grudek i na pojedyncze wypryski. Dbam również o nawilżanie skóry w ciągu dnia plus oczywiście filtry.