sobota, 5 maja 2012

AVENE TriAcneal - recenzja

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić mojego kolejnego ulubieńca do walki ze zmianami trądzikowymi. Do kremu Avene TriAcneal miałam już dwa podejścia i to drugie okazało się trafione ;)






Na początek kilka słów na temat tego, co obiecuje nam producent. Krem jest przeznaczony do skóry tłustej z zaawansowanymi niedoskonałościami jak krostki, grudki czy zaskórniki.
Posiada trzy aktywne składniki działające przeciwtradzikowo:
1. Efectiose®  jest to składnik opatentowany przez firmę Avene i wykazuje działanie zmniejszające powstawanie niedoskonałości skóry.
2. Kwas glikolowy mający działanie złuszczające.
3. Retinaldehyd czyli pochodna witaminy A, którego głównym zadaniem jest zmniejszanie i przeciwdziałanie niedoskonałościom (zaskórniki, grudki).
Krem posiada ponadto wodę termalna Avene działającą łagodząco.
Cena to ok. 40 zł, ja go kupuję w aptece internetowej.

Ogólnie Triacneal ma działać na niedoskonałości, nawilżać, zmniejszać blizny, rozjaśniać, jako gratis dla nas działa również przeciwzmarszczkowo ;)
No i cóż muszę przyznać, że spełnia wszystkie obietnice ale....
Pierwsze doświadczenia z tym kremem były mało przyjemne, był jak dla mnie zbyt drażniący ;(  Niestety krem ten nie sprawdza się u mnie na okolice naczynkowe, gdzie również występują niedoskonalości. Poza tym moja skora dosyć dobrze go tolerowała. Krem zlikwidował mi grudki na które nic nie pomagało - myślę że na ten typ niedoskonałości jest on najlepszy wśród kremów przeciwtrądzikowych dzięki bardzo silnym właściwościom złuszczającym.

Moja opinia:

Plusy:
1. Zmniejsza ilość grudek i krostek,
2. Skóra jest rozjaśniona i wygładzona,
3. Liczba zaskórników również znacznie się zmniejszyła,
4. Bardzo dobrze radzi sobie z bliznami potrądzikowymi,
5. Można używać go punktowo na pryszcze, które u mnie już po kilku dniach zasychają ;)

Minusy:
1. Trzeba uważać przy rozszerzonych naczynkach,
2. Po ok. tygodniu skóra zaczyna wariować ale po kolejnych tygodniach efekt jest niesamowity, a zaczerwienienia i suche miejsca znikają,
3. Nie lubię jego konsystencji i tego dziwnego, żółtego koloru ;(

Podsumowując: Krem robi wszystko to co ma robić i co obiecuje producent, ale skutki uboczne też występują. Jednak co cierpliwsze osoby dadzą sobie z nim radę. Polecam w ciągu dnia wysokie filtry i NAWILŻANIE, a cała kuracja da niesamowity efekt. I nie rezygnujcie przy pierwszych tygodniach używania, bo skóra przyzwyczaja się do retinaldehydu i na pewno po kilku tygodniach wszystko się ustabilizuje. Możecie ewentualnie na początku kuracji zmniejszyć częstotliwość i używac go co drugi bądź co trzeci dzień.

Obecnie stosuję go tylko na podbródek, gdzie mam sporo grudek i na pojedyncze wypryski. Dbam również o nawilżanie skóry w ciągu dnia plus oczywiście filtry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Wam za każdy pozostawiony komentarz :*