Hej Kochani :)
Dzisiaj pokażę Wam moje ostatnie, nieduże zakupy apteczne. Nie ma tego wiele, bo większość rzeczy chomikuję na bieżąco i po prostu wszystko mam :) Ostatnio jednak wykończyłam moje dwa ulubione szampony, które używam naprzemiennie i nie wyobrażam już sobie bez nich pielęgnacji moich włosów. Dodatkowo już od długiego czasu "chodził za mną" dobrze mi znany krem pod oczy Avene Ystheal +. A ponieważ był w zestawie to jakoś nie mogłam mu się oprzeć :D
Szampony i krem kupiłam w aptece Internetowej : http://www.aptekaslonik.pl/ . Kupuję tam od wielu lat. Apteka jest sprawdzona, a ceny bardzo konkurencyjne, więc polecam Wam tam od czasu do czasu zaglądać :) (promocje też maja bardzo interesujące)
LRP Kerium szampon na łupież tłusty (wersja lżejsza) - 48,62 zł
Emolium Szampon nawilżający - 24,84 zł
Avene Ystheal Krem pod oczy 15 ml plus w prezencie woda termalna 150 ml i płyn micelarny 50 ml - 67,98 zł
Na koniec coś pachnącego :D Moje przeurocze tarty mmmm... Na zdjęciu jest 9 szt, bo jedna właśnie umila mi pisanie tego posta :) Miałam na nie chrapkę już od bardzo dawna, ale jakoś zawsze zwlekałam z ich zamówieniem. Jedna z Was dała znać o promocji i wtedy się skusiłam. Kupiłam 10 szt za nieco poniżej 50 zł wraz z darmową wysyłką.
Myślę, że w niedługim czasie pojawi się recenzja kremu z Avene, bo jak na razie jest to najlepiej działający krem na moją skórę wokół oczu (to jest moje 3 opakowanie).
Znacie ten krem lub któryś z szamponów? Piszcie też, jakie są Wasze ulubione zapachy przesłodkich tart :D
Buziaki :*
środa, 27 lutego 2013
niedziela, 24 lutego 2013
Makijaż dzienny z turkusową kreską :)
Hej Kochani !!!
W końcu przychodzę do Was z nowym makijażem. Straszelnie się cieszę z tego powodu, bo już
bardzo tęskniłam za robieniem takich wpisów :). Miałam małe problemy z ustami, wyglądały mało wyjściowo i wolałam
Was nimi nie straszyć.
Makijaż na dzisiaj opiera się na kresce (czyli standardowo :),
jednak nie jest ona w klasycznym kolorze, tylko w energetycznym turkusowym
odcieniu. Jest to kolor, który pokochałam całym sercem, bo sprawia, że moja
twarz wygląda na wypoczętą, a oczy są jakieś takie wyraźniejsze i weselsze
(bynajmniej mnie się tak wydaje).W życiu
bym nie pomyślała, że taki kolor się u mnie sprawdzi i tutaj pokłony należą się
koleżance z kursu, która chyba jako pierwsza wymalowała mi w ten sposób oko :). Nie wiem czy Wam już
to pisałam, ale takie kursy super, również z tego powodu, że każda z nas
malując się przez całe życie popada w jakąś tam makijażową rutynę (chodzi mi nie
tylko o sposób malowania, ale również o kolory), a czasami po oddaniu się w
czyjeś ręce stwierdzamy, że coś o czym zawsze myslałbyśmy, że do nas nie pasuje,
okazuje się strzałem w dziesiątkę :) Z tym kolorem u mnie było podobnie…
Zresztą same oceńcie (oczywiście światło pozostawia wiele do życzenia, ale z dzisiejszą pogodą nic lepszego
nie udało mi się cyknąć) :
Zbliżenie na oko:
Kosmetyki, które użyłam:
Twarz:
1. Podkład
Make Up For Ever HD w kolorze N115
2. Puder
Maybelline Dream Mat w kolorze 03 Golden Beige
3. Róż
Kryolan for GlossyBox
Oczy:
1. Baza Cashmere
2. Matowy,cielisty
cień Inglot nr 353 (cała powieka)
3. MAC Satin Taupe (załamanie i 1/3 dolnej powieki)
4. Kącik wewnętrzny rozświetliłam cieniem z MACa (niestety
nie wiem jaki to nr )
5. Kreska z
Essence Long lasting nr 12
6. Czarny tusz
Loreal Volume Million Lashes
Brwi:
1.Kredka do brwi Inglot nr 511
2. Żel do brwi elf
Usta :
Naturalne plus warstwa balsamu Tisane :D
Co myślicie o makijażu i takiej kolorowej kresce na oku?
Buziaki :*
piątek, 22 lutego 2013
Z wizytą w drogerii :)
Witajcie Kochani :)
Dzisiaj znowu wpis z serii chwalipięckich, czyli ostatnie
kosmetyczne zakupy :) Kilka dni temu zaglądnęłam do małej
osiedlowej drogerii i troche rzeczy przygarnęłam. W ogóle jestem totalnie
zakochana w takich małych (tylko powierzchniowo;) sklepikach kosmetycznych. Tak
naprawdę kosmetyków wszelkiej maści jest od groma i na każdym kroku wynajduje
się jakieś nowe cudeńka! Człowiek może się poczuć jak prawdziwy odkrywca :D
Tak więc zaopatrzyłam się w kilka lakierów do paznokci z
Golden Rose. Wg mnie jakość do ceny jest
super. Wszystkie lakiery leżały w
ogromnym plastikowym pojemniku, więc radocha z wygrzebywania coraz to innych
kolorów była wielka.
Znalazłam trzy brokaty GR Jolly Jewel w odcieniu 106, 103, 114 (cena każdego z nich to 10,99). Wcześniej widziałam je na kilku blogach i
bardzo mi się podobały. Na pewno nie będę ich nosić na wszystkich paznokciach,
bo są bardzo świecące i rzucają się w oczy. Planuję używać je jako akcent
tylko na jednym paznokciu.
Kolejne trzy lakiery są z serii Paris i wszystkie są w tej
samie gamie kolorystycznej. Chyba pokuszę się o używanie każdego na innym palcu
z dodatkiem jakiś dwóch nudziaków, tak żeby powstał paznokciowy gradient :D
Nr kolorów od lewej : 94, 247, 83 (cena każdego to 4,99 zł).
Zdjęcie bez lampy:
Zdjęcie z lampą:
Kolejne trzy rzeczy to kosmetyki makijażowe. Skusiłam się na
dwa żelowe eyelinery z Rimmela w kolorze
czarnym i brązowym. Niedawno miałam okazję wypróbować ten w kolorze czarnym i
bardzo mi się spodobał, zarówno żel jak i dosyć dobry pędzelek, który jest do niego
dołączony. Każdy z nich kosztował ok. 22 zł.
Kupiłam również paletkę Inglota w kolorze 39. Jest to zestaw trzech
cieni (biały, szary i ciemny grafit) o perłowym wykończeniu. Wiem na pewno, że
nie będę ich używać razem, bo dają
niesamowity błysk na oku, co wg mnie jest mało eleganckie. Dlatego na pewno
będę ich używać w towarzystwie matowych i satynowych cieni.
I tak sobie myślę, że ze względu na stale rosnącą miłość do lakierów wzrośnie
liczba wpisów z prezentacją moich pazurków :)
Buziaki :*
środa, 20 lutego 2013
Lakier Golden Rose nr 107.
Witajcie :)
Jak już kiedyś Wam wspominałam, dwa tygodnie temu kupiłam
swoje pierwsze dwa lakiery z Golden Rose (wiem, wiem w niektórych kwestiach
jestem nieźle zacofana : ) Ostatnio dokupiłam
jeszcze kilka i na dzień dzisiejszy moja kolekcja lakierów
GR prezentuje się już całkiem znośnie (przynajmniej mnie się tak wydaje).
Dzisiaj pokażę Wam
lakier o nr 107. Jest on w ciemno-granatowy kolorze, a na paznokciach wychodzi praktycznie czarny z przepiękną
granatową poświatą. I z tego powodu, że
jest to odcień bardzo ciemny pewnie użyję go jeszcze kilka razy i zapewne pójdzie w
odstawkę na czas wiosny i lata, bo w tym okresie wolę używać nieco lżejsze kolory.
Nałożyłam dwie warstwy lakieru, standardowo z odżywką Sally Hansen i
Top Coat-em z OPI. Miałam go na
paznokciach dwa dni i w tym czasie bardzo ładnie się prezentował (dzisiaj już
go zmyłam, bo będę testować kolejne odcienie od GR : ). Jedyne co zauważyłam to, że dość szybko ściera
się z końcówek paznokci…
A tak wyglądają pazurki nim pomalowane :
No i co o nim myślicie? Fajny, czy raczej nie ? Polecacie jakieś konkretne kolory lakierów GR?
Buziaki :*
wtorek, 19 lutego 2013
Podkład Make Up For Ever HD - recenzja
Witajcie ! :)
Podkład Make Up For Ever HD to jeden z tych, który stale mam u siebie. Nosiłam go w różnych warunkach, na różne okazje, stosowałam w połączeniu z najróżniejszymi kosmetykami i powiem tylko, że to jeden z lepszych podkładów jakie miałam przyjemność testować :)
Pełną recenzję, oraz mój film na jego temat możecie poczytać i zobaczyć TUTAJ
niedziela, 17 lutego 2013
Tropikalny Ogród Botaniczny :)
Witajcie Kochani :)
Nie wiem jak jest dzisiaj
u Was , ale ja dzisiejszy dzień
mogłabym określić jednym słowem… jest po
prostu PASKUDNY !!! Szaro, buro i
ponuro, zimno i do tego wszystkiego ciśnienie jest tak niskie, że tylko leżeć mi
się chce i nic nie robić :( Właśnie w takie dni oglądam zdjęcia z wakacji i innych „ciepłych”
wyjazdów. Dzisiaj wybór padł na
najbardziej zielone miejsce jakie w życiu widziałam. I naprawdę ciężko mi uwierzyć, że ten kolor ma
tyle różniastych odcieni…
Zapraszam Was do Singapurskiego Ogrodu Botanicznego :)
Oczywiście jak to zwykle bywa ja idę przodem z kamerką jak
ten „japoński turysta”, a Mężulek z tyłu z aparatem w garści. Przez to
większość zdjęć mam robionych od tyłu :) Jak widzicie maszeruję z białą parasolką, którą to w azjatyckich i tropikalnych krainach używa się
nagminnie i na słońce i na deszcz :)
Tutaj jakieś dziwne, wielkie rośliny, które kojarzą mi się z
kwiatkami doniczkowymi :)
A to chyba bambus, przynajmniej tak wygląda, ale ręki uciąć
sobie nie dam!
No zobaczcie jak tam było zielono, chyba tylko niebo jest w
innym kolorze !
I znowu ja. Tym razem zdjęcie Mężulek zrobił normalnie, z
przodu :) Jak widzicie na mojej twarzy (z takiej odlogłości raczej będzie Wam ciężko cokolwiek dojrzeć :) makijażu brak… tak naprawdę szkoda czasu na jego
robienie, bo i tak wszystko od razu by mi spłynęło. Swoją drogą myślałam, że
stolica Filipin jest gorętsza i wilgotniejsza od Singapuru, no niestety myliłam
się. Singapur okazał się być jeszcze gorszy pod tym względem (albo takie miałam
odczucia). W każdym bądź razie, może na zdjęciach tego nie widać, ale tam
naprawdę jest MASAKRYCZNE GORĄCO!!!!
Scena na środku zielonego stawu :
Na samym końcu dotarliśmy do ogrodu pełnego storczyków
wszelkiej maści. Byłam nimi totalnie zauroczona i tylko biegałam z aparatem
cykając im kolejne zdjęcia. Wyobraźcie sobie, że rosły nawet na
drzewach :) Ależ one były piękne…
I co myślicie o tym singapurskim zielonym miejscu ? Spodobało Wam się ?
Piosenka na dziś :
sobota, 16 lutego 2013
Delikatne z brokatem :)
Witajcie Kochani :)
Dzisiaj chcę Wam zaprezentować jasny brokat z Essence. Powiem Wam, że jakoś nigdy nie przepadałam za brokatowymi lakierami, bo kojarzyły mi się z kiczem i tandetą :( Ale jak wiecie ostatnio pokusiłam się o dwa z Essence. Zastanawiałam się jak je nosić by uniknąć niechcianego efektu, ale też by nadawały się na co dzień i by dawały subtelny efekt.
Na pierwszy ogień poszedł jasny brokat w kolorze 103 space queen. Same zobaczcie jak się prezentuje na paznokciach:
A teraz czym wymalowałam paznokietki plus stali pomocnicy :
1. Odżywka Sally Hansen Miracle Cure
2. Lakier OPI w kolorze bubble bath (1 warstwa)
3. Brokat Essence 103 space queen (1 warstwa)
4. OPI Top Coat
Mnie efekt się spodobał, jest bardzo delikatny , a paznokcie subtelnie migoczą w świetle. A przy tym całość jest bardzo trwała, właśnie ze względu na brokat :)
Co myślicie o efekcie końcowym ? A w ogóle lubicie brokaty? Stosujecie je czasami u siebie?
Buziaki :*
Dzisiaj chcę Wam zaprezentować jasny brokat z Essence. Powiem Wam, że jakoś nigdy nie przepadałam za brokatowymi lakierami, bo kojarzyły mi się z kiczem i tandetą :( Ale jak wiecie ostatnio pokusiłam się o dwa z Essence. Zastanawiałam się jak je nosić by uniknąć niechcianego efektu, ale też by nadawały się na co dzień i by dawały subtelny efekt.
Na pierwszy ogień poszedł jasny brokat w kolorze 103 space queen. Same zobaczcie jak się prezentuje na paznokciach:
A teraz czym wymalowałam paznokietki plus stali pomocnicy :
1. Odżywka Sally Hansen Miracle Cure
2. Lakier OPI w kolorze bubble bath (1 warstwa)
3. Brokat Essence 103 space queen (1 warstwa)
4. OPI Top Coat
Mnie efekt się spodobał, jest bardzo delikatny , a paznokcie subtelnie migoczą w świetle. A przy tym całość jest bardzo trwała, właśnie ze względu na brokat :)
Co myślicie o efekcie końcowym ? A w ogóle lubicie brokaty? Stosujecie je czasami u siebie?
Buziaki :*
piątek, 15 lutego 2013
Pudełeczko GlossyBox - luty :)
Hej, hej :)
dzisiaj jeszcze przed śniadaniem zawitał do mnie kurier ze świeżutkim pudełeczkiem od GB. Jego zawartość mile mnie zaskoczyła i nawet wiem dlaczego :) Otóż GB obchodzi swoje pierwsze urodziny i to właśnie dlatego jego zawartość jest wg mnie dosyć konkretna.
Zresztą zobaczcie same co tam znalazłam:
Uwielbiam dopracowanie szczegółów w pudełeczkach, tym razem już sam papier zrobił na mnie duże wrażenie :)
Co dokładnie mamy w środku:
1. Tołpa Lekki nawilżający krem na dzień z filtrem SPF 15. Jest przeznaczony dla skóry wrażliwej, normalnej i mieszanej. Jak dla mnie produkt super trafiony. Na pierwszy rzut oka jest dopasowany do mojej skóry idealnie, a zawartość filtrów bardzo mnie cieszy. Jest to pełny produkt, jego pojemność to 40 ml, cena 36,99 zł.
2. Dwa cienie do powiek z firmy Model CO. Są to cienie w ładnych ciepłych odcieniach, jeden jest złoty, drugi brązowy. Jest to pełny produkt (80 zł). Czy sa dobre napiszę Wam dopiero po wypróbowaniu na powiece.
3. Lakier do paznokci Pierre Rene Carnival Nail Polish. Jest to czarny lakier ze złotymi drobinkami. Sam lakier bardzo mi się podoba, ale do stosowania w zimie. Pełny produkt, pojemność 10 ml, cena 6,99 zł.
4. i 5. Dwa produkty Scottish Fine Soaps, szampon i odżywka Poetica. Pojemność każdego z nich to 40 ml, cena za taką pojemność to 11,90 zł. Z nich jestem najmniej zadowolona, ale może okażą się super...
W pudełeczku znajdował się też drobny prezent od GB i są to papierowe foremki do pieczenia babeczek.
Tutaj możecie nieco więcej poczytać o lutowych produktach :
Mnie zawartość pudełeczka bardzo się podoba, szczególnie krem z Tołpy :)
A co Wy myślicie o lutowym GB ? Stosowałyście któryś z powyższych kosmetyków?
Buziaki :*
dzisiaj jeszcze przed śniadaniem zawitał do mnie kurier ze świeżutkim pudełeczkiem od GB. Jego zawartość mile mnie zaskoczyła i nawet wiem dlaczego :) Otóż GB obchodzi swoje pierwsze urodziny i to właśnie dlatego jego zawartość jest wg mnie dosyć konkretna.
Zresztą zobaczcie same co tam znalazłam:
Uwielbiam dopracowanie szczegółów w pudełeczkach, tym razem już sam papier zrobił na mnie duże wrażenie :)
Co dokładnie mamy w środku:
1. Tołpa Lekki nawilżający krem na dzień z filtrem SPF 15. Jest przeznaczony dla skóry wrażliwej, normalnej i mieszanej. Jak dla mnie produkt super trafiony. Na pierwszy rzut oka jest dopasowany do mojej skóry idealnie, a zawartość filtrów bardzo mnie cieszy. Jest to pełny produkt, jego pojemność to 40 ml, cena 36,99 zł.
2. Dwa cienie do powiek z firmy Model CO. Są to cienie w ładnych ciepłych odcieniach, jeden jest złoty, drugi brązowy. Jest to pełny produkt (80 zł). Czy sa dobre napiszę Wam dopiero po wypróbowaniu na powiece.
3. Lakier do paznokci Pierre Rene Carnival Nail Polish. Jest to czarny lakier ze złotymi drobinkami. Sam lakier bardzo mi się podoba, ale do stosowania w zimie. Pełny produkt, pojemność 10 ml, cena 6,99 zł.
4. i 5. Dwa produkty Scottish Fine Soaps, szampon i odżywka Poetica. Pojemność każdego z nich to 40 ml, cena za taką pojemność to 11,90 zł. Z nich jestem najmniej zadowolona, ale może okażą się super...
W pudełeczku znajdował się też drobny prezent od GB i są to papierowe foremki do pieczenia babeczek.
Tutaj możecie nieco więcej poczytać o lutowych produktach :
Mnie zawartość pudełeczka bardzo się podoba, szczególnie krem z Tołpy :)
A co Wy myślicie o lutowym GB ? Stosowałyście któryś z powyższych kosmetyków?
Buziaki :*
czwartek, 14 lutego 2013
Nowości kosmetyczne.
Hej Kochani :)
Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnymi zakupami, tym razem kosmetycznymi. Nie są może największe, ale coś tam się jednak uzbierało :)
Na pierwszy rzut idą produkty pielęgnacyjne :
1. Bioderma kupiona w drogerii Hebe za 47,99 zł
2. Kallos Maska Crema Al Latte, jest to prezent, więc nie wiem ile kosztowała, ale wiem, że była kupiona również w Hebe
3. Neutrogena, skoncentrowany krem do rąk kupiony za ok. 23 zł. Uwielbiam produkty od Neutrogny, dla mnie najlepsze do pielęgnacji ciała.
Następne są produkty do paznokci:
1. Jasny brokat z Essence Colour&Go o nr 103 space queen kupiony w Hebe za 6,99 zł
2. Burgundowy brokat z Essence Colour&Go o nr 112 time for romance kupiony w Hebe za 6,99 zł
3. Dwa lakiery z Golden Rose (w końcu je mam !!!), ciemny granat to nr 107, a cielaczek ma nr 08. Ten jasny już nakładałam i jestem mile zaskoczona jego trwałością :) Koszt to coś ok 7-8 zł (chyba, dokładnie nie pamiętam)
4. Wzmacniająca odżywka Sally Hansen zakupiona za 19,99 w Hebe, była przeceniona z ok. 40 zł :D
5. Zestaw cyrkoni do paznokci w różnych kolorach kupione za 8,99 zł w osiedlowej drogerii. Raczej będę je wykorzystywać do makijaży :)
Kolorówka:
Wszystkie produkty były kupione w Hebe :
1. Cień Catrice w kolorze 040. Bardzo mi się podoba jego kolor i właściwie kupiłam go z myślą robienia nim kresek na mokro (15,99 zł)
2. Cień Madame Lambre nr 26.
3. Kredka do oczu Essence nr 12/ Have a green ( 6,99 zł). Użyłam ją dopiero jeden raz, ale byłam w szoku, bo wytrzymała calusieńki dzień w stanie nienaruszonym.
4. Revlon Masełko do ust w kolorze 005 Sugar Frosting (39,99 zł). Jest w bardzo delikatnym, różowym kolorze z subtelnymi drobinkami i rzeczywiście nawilża :D
No i to na tyle moich kosmetycznych zakupów, moim zdaniem nie zaszalałam zbytnio. Powiem Wam, że jestem totalnie zauroczona drogerią Hebe, byłam tam podczas wizyty we Wrocławiu. Niestety miałam 20 minut na zakupy, także w stresie kupiłam tylko kilka rzeczy :(
Dzisiaj Walentynki, dlatego życzę Wam wiele Miłości i cudownego wieczoru :)
Na koniec muszę się pochwalić prezentem, który dostałam od mojego Mężusia :*
Przytargał dzisiaj dla mnie bukiet 11 róż (a zawsze obiecuje, że przyniesie mi gerbera, albo goździki, bo generalnie nie lubi tego święta). Róże są śliczne, a ja szczęśliwa :)
Buziaki :*
Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnymi zakupami, tym razem kosmetycznymi. Nie są może największe, ale coś tam się jednak uzbierało :)
Na pierwszy rzut idą produkty pielęgnacyjne :
1. Bioderma kupiona w drogerii Hebe za 47,99 zł
2. Kallos Maska Crema Al Latte, jest to prezent, więc nie wiem ile kosztowała, ale wiem, że była kupiona również w Hebe
3. Neutrogena, skoncentrowany krem do rąk kupiony za ok. 23 zł. Uwielbiam produkty od Neutrogny, dla mnie najlepsze do pielęgnacji ciała.
Następne są produkty do paznokci:
1. Jasny brokat z Essence Colour&Go o nr 103 space queen kupiony w Hebe za 6,99 zł
2. Burgundowy brokat z Essence Colour&Go o nr 112 time for romance kupiony w Hebe za 6,99 zł
3. Dwa lakiery z Golden Rose (w końcu je mam !!!), ciemny granat to nr 107, a cielaczek ma nr 08. Ten jasny już nakładałam i jestem mile zaskoczona jego trwałością :) Koszt to coś ok 7-8 zł (chyba, dokładnie nie pamiętam)
4. Wzmacniająca odżywka Sally Hansen zakupiona za 19,99 w Hebe, była przeceniona z ok. 40 zł :D
5. Zestaw cyrkoni do paznokci w różnych kolorach kupione za 8,99 zł w osiedlowej drogerii. Raczej będę je wykorzystywać do makijaży :)
Kolorówka:
Wszystkie produkty były kupione w Hebe :
1. Cień Catrice w kolorze 040. Bardzo mi się podoba jego kolor i właściwie kupiłam go z myślą robienia nim kresek na mokro (15,99 zł)
2. Cień Madame Lambre nr 26.
3. Kredka do oczu Essence nr 12/ Have a green ( 6,99 zł). Użyłam ją dopiero jeden raz, ale byłam w szoku, bo wytrzymała calusieńki dzień w stanie nienaruszonym.
4. Revlon Masełko do ust w kolorze 005 Sugar Frosting (39,99 zł). Jest w bardzo delikatnym, różowym kolorze z subtelnymi drobinkami i rzeczywiście nawilża :D
No i to na tyle moich kosmetycznych zakupów, moim zdaniem nie zaszalałam zbytnio. Powiem Wam, że jestem totalnie zauroczona drogerią Hebe, byłam tam podczas wizyty we Wrocławiu. Niestety miałam 20 minut na zakupy, także w stresie kupiłam tylko kilka rzeczy :(
Dzisiaj Walentynki, dlatego życzę Wam wiele Miłości i cudownego wieczoru :)
Na koniec muszę się pochwalić prezentem, który dostałam od mojego Mężusia :*
Przytargał dzisiaj dla mnie bukiet 11 róż (a zawsze obiecuje, że przyniesie mi gerbera, albo goździki, bo generalnie nie lubi tego święta). Róże są śliczne, a ja szczęśliwa :)
Buziaki :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)